Dotykanie emocji – coś o muzyce i nie tylko.

W życiu nigdy nie będziemy mieli zawsze przy sobie wszystkich, których chcielibyśmy mieć. Niestety tak już w życiu jest. Pamiętacie swoich przyjaciół z piaskownicy? Pamiętacie swoich przyjaciół z podstawówki? A gimazjum? Szkoła średnia? Studia? Co po tym czasie? Ja doskonale pamiętam wszystkich. Moi przyjaciele z tej przysłowiowej albo nawet i prawdziwej piaskownicy ułożyli jakoś sobie życie, z tamtych czasów dobry kontakt mam tylko z jedną osobą – a było ich o wiele więcej. Nigdy nie zrozumiem tego, że ktoś pojawia się w naszym życiu i próbuje wmówić, że będzie naszym przyjacielem na zawsze. “Na zawsze” to jednak bardzo długo i jedynymi osobami, które na zawsze będą w naszym życiu to rodzice. Takie jest moje zdanie, oczywiście każdy może mieć swoje, ponieważ każdy z nas ma inną historię i może u Was jest kompletnie inaczej niż u mnie.

Mam przyjaciółkę, z którą znam się od ponad 14 lat – razem chodziłyśmy do tego samego przedszkola, do którego nie chodziłam zbyt często, bo dużo chorowałam – z resztą ona nie była lepsza, też dużo chorowała. Potem podczas pobytu w szkole podstawowej kompletnie o sobie zapomniałyśmy, bo poszłyśmy do dwóch różnych szkół. Poznawało się wtedy dużo nowych osób, będąc dzieckiem wszystko wydawało się takie proste, nie było dużo powodów do smutku – chyba, że nie obejrzało się dobranocki, to już można było być smutnym. 🙂 Gdy skończyłam podstawówkę, poszłam oczywiście do gimnazjum – zostawiłam ludzi z podstawówki za sobą. I to właśnie w gimnazjum, poprzez portal społecznościowym jakim była kiedyś “nasza-klasa” poznałyśmy się tak na prawdę od nowa, wszystko poznawałyśmy od początku. I tak się “połączyłyśmy” na nowo. Potem wspólny pobyt w szkole średniej, teraz idziemy na studia – co prawda na inne kierunki ale ten sam wydział, ten sam uniwersytet i to samo miasto. Mam szczęście, że ją spotkałam w swoim życiu.
Chyba każdy z nas chciałby posiadać prawdziwego przyjaciela – ja od zawsze o tym marzyłam, jednak było w moim życiu sporo osób, które przez chwilę nimi byli a potem kontakt się urywał i teraz na przykład z niektórymi jestem na “cześć” ale aby postać i porozmawiać albo się spotkać czy wymienić się telefonami – nie ma o tym mowy. Każdy z nas ma swoje życie i chyba tylko mnie dobija fakt, że kiedyś ludzie, którzy byli ważni teraz zachowują się tak ozięble, tak obojętnie. A wiecie czego nienawidzę w ludziach? Obojętności.
Przyjaźń to nie tylko wspólne zainteresowania. To dzielenie z kimś swoich emocji, swoich planów czy nie bycie obojętnym na drugiego człowieka. A co Was łączy z przyjaciółmi? Imprezy? Filmy? Książki? Muzyka? Ja osobiście kocham muzykę i filmy, dlatego z moją przyjaciółką się nimi wymieniamy – oglądamy różne filmy czy przesłuchujemy inne piosenki i opowiadamy sobie o tym, polecamy lub nie. Zwyczajnie potrafimy ze sobą rozmawiać na tematy, które nie są najwygodniejszymi, bowiem każdy ma swój gust.
A pro po muzyki, ostatnio słucham bardzo delikatnej muzyki – muzyka instrumentalna, piano, relaksacyjna. O dziwo ta muzyka mnie uspokaja, przenosi w inny “wymiar”. Delikatność dźwięków, dotykanie klawiszy w sposób artystyczny a co najważniejsze tworzenie muzyki w sposób oddający uczucia – to to, co lubię najbardziej.
Uważam, że z wiekiem człowiek zmienia swoje upodobania co do muzyki. Niektórzy są w stanie tworzyć i pokazywać za każdym razem to samo w swoich utworach – inni robią za każdym razem coś innego, coś w przypływie chwili, chcą się dzielić emocjami.
Poza muzyką delikatną lubię praktycznie każdy rodzaj muzyki. Od “plastikowego” popu do najmroczniejszych odsłon metalu. Nie patrzę na gatunki, patrzę na muzykę. Jeśli jest to utwór z tekstem, ogromną uwagę skupiam na wyłapywaniu słów, na tłumaczeniu sobie słów – jeśli akurat utwór jest obcojęzyczny. Lubię sensowne słowa, dobrze dobrane dźwięki i granie emocjami przy stworzeniu na prawdę dobrego utworu, który pozostanie “na zawsze” w pamięci. Na zawsze albo chociaż dłużej niż na chwilę.
Nie raz zdarzyło mi się  jadąc samochodem słuchać radia, w którym leciały akurat stare, dobre, polskie piosenki i mimo iż dawno ich nie słuchałam – znałam doskonale melodie i pamiętałam słowa. Właśnie to cenie w twórczości muzyków, tekściarzy, choreografów i tych wszystkich dzięki którym powstaje utwór lub do tego teledysk. Chociaż nie jestem fanką obecnych teledysków lubię obejrzeć co ktoś miał na myśli tworząc teledysk do piosenek z mojej playlisty, którą nieustannie aktualizuję. Większość ludzi teraz uważa, że teledyski to nic tylko pokazywanie swojego ciała – niestety muszę przyznać, że jest to coraz częściej obecne ale czego nie robi się pod publikę, szkoda tylko, że niektóre osoby biorą z tych teledysków przykład ale przecież nikt im nie zabroni robić ze swojego życia tego, co chcą.
Zbliża się 11:00, pora spędzić trochę czasu z młodszą siostrą – będziemy oglądały koncert Violetty, cieszę się, że moja mała siostrzyczka woli Violettę niż współczesne, skąpo ubrane panie z teledysków.
A jakie jest Wasze zdanie na temat współczesnych teledysków? Lubicie je oglądać? Są dla Was inspiracją? Jaką muzykę lubicie? Jaki gatunek dominuje w Waszej playliście? Jaka jest Wasza ulubiona piosenka? Jaką miała historię?

Dodaj komentarz