Krótko o przyjaźni

Każdy wie, jak to jest z przyjaciółmi – tych prawdziwych poznaje się dopiero, kiedy dochodzi do jakieś poważniejszej próby. Czasami dowiedzenie się tej prawdy, kto jest prawdziwym przyjacielem a kto nie, przychodzi w najtrudniejszym momencie. Wtedy jest ostatni czas, kiedy chcemy pozyskiwać taką wiedzę. Do jednego ciężaru dokłada się drugi.

Czasami jest inaczej. Moja najlepsza przyjaciółka z podstawówki – Karolina – nie widziałyśmy się od dawna, a wydawało mi się, że łączyło nas coś wyjątkowego. Myślę tak również z perspektywy osoby dorosłej. Łatwo powiedzieć, że dzieci nie mogą tworzyć ważnych relacji, że być dzieckiem to znaczy być skazanym na emocjonalną niestabilność i ulotność uczuć. Jednak wydaje mi się, że nie zawsze tak jest. Łączyła nas w końcu taka siostrzana zażyłość. Trudno to opisać komuś, kto być może nie doświadczył takiej przyjaźni. Jeśli dwie osoby mają poczucie wspólnoty, to żadne zwątpienie z zewnątrz nie ma szans na zniszczenie go. Pewne rzeczy po prostu się wie.

Szkoda, że czasem najlepsze relacje ulegają rozpadowi z dziwnych powodów. Często chyba czas robi swoje. Być może niektórzy ludzie rozchodzą się w naturalny sposób, z biegiem czasu. Zmiana zainteresowań i priorytetów może zmniejszyć liczbę rzeczy, które uznajemy za „wspólne”. A przecież w zwyczajnym toku życia trudno uniknąć zmian, również takich na poziomie emocji. Może zacząć być trudniej się dogadywać, a ciężko być czyimś przyjacielem bez zrozumienia. Zobaczyć siebie w drugiej osobie jest bardzo trudne, chyba że mówimy o najbardziej podstawowej ludzkiej empatii.

Drogi przyjaciół z dzieciństwa często rozchodzą się, ale nie jest to regułą. Magda, koleżanka z późnej podstawówki, to dziewczyna, której nie lubiłam. Na swój sposób rywalizowałyśmy jako dzieci. Odnosiłyśmy się do siebie z chłodem, a czasem i z niechęcią. Potem, dziwnym trafem, kilka razy na siebie wpadałyśmy w różnych okolicznościach. Było to lata po podstawówce. W końcu musiałyśmy spędzić ze sobą dłuższy czas, w okolicznościach związanych z pracą. Okazało się wtedy, że byłyśmy w stanie porozmawiać ze sobą bardziej dojrzale. Wyszło na jaw, że mamy nawet dużo wspólnego. Nawet pewnych wspólnych znajomych.

Dodaj komentarz