Pomaganie nie jest trudne

Wcale nie chodzi tu o jakiś slogan reklamowy. Jest to zdanie, w którego znaczenie może uwierzyć każdy z nas. Możemy wymyślić tysiąc rodzajów pomagania innym i każdy może znaleźć coś dla siebie. Możliwe, że pierwsze z czym kojarzy się pomoc jest wsparcie finansowe osób w gorszej sytuacji finansowej. Możliwe również, że jest to jedyny element wchodzący w kategorię „Pomoc innym”, który funkcjonuje w naszej świadomości. Jednak jak bardzo spłyca to nasz sposób postrzegania. Pomoc drugiemu człowiekowi nie sprowadza się tylko do pieniędzy. Może to być myślenie bardzo wygodne bo o wiele łatwiej dać czasami kilka złotych i mieć wrażenie, że zbawiamy świat i ratujemy czyjeś życie. Z drugiej strony jak bardzo denerwuje nas, że ciągle ktoś chce sięgać do naszych pieniędzy „których przecież nikt nie daje za darmo, ale sami musimy na nie ciężko zapracować”. I powstaje paradoks i przedstawienie tego świetnego doświadczenia jakim jest pomoc drugiemu w krzywym zwierciadle. Matka Teresa powiedziała kiedyś: Wielu ludzi umiera z braku chleba, lecz jeszcze więcej z braku miłości. Zaryzykuję stwierdzeniem, że ważniejsza jest pomoc jaką możemy dać ofiarując komuś trochę swego czasu i uwagi. Jeden może potrzebować naszych rąk gotowych do pomocy, a drugi naszych uszu gotowych wysłuchać jego historii. Pomaganie całym sobą, a nie jedynie portfelem daje dużo więcej. Pozwala zobaczyć radość jaką niesiemy temu kto nas potrzebuje, a oprócz tego zmienia nas. Z mojego osobistego doświadczenia mogę dodać, że niesamowite jest także zaskoczenie z samego faktu, że ktoś ofiaruje swoją chęć pomocy.

Może pojawić się pytanie czy warto to robić? Co ja będę z tego miał/miała? Odpowiedź na to pytanie udzielę na podstawie moich doświadczeń i przekonania. Wdzięczność osoby obdarowanej, jej uśmiech, potrafi dać niesamowitą radość wspomożycielowi. Pomagać można każdemu – sąsiadowi, który niesie ciężkie zakupy, nieznajomemu, który zgubił drogę w naszym mieście, przyjacielowi, który potrzebuje porozmawiać, młodszej siostrze niepotrafiącej odrobić swojego zadania czy dziadkom przy transakcjach bankowych. Ilu ludzi, tyle różnych sytuacji w których możemy ofiarować swoje wsparcie. Myślę, iż dobrze wiedzieć, że jest się komuś potrzebnym. Możemy zyskać czyjąś niesamowitą wdzięczność, usłyszeć niezwykłą historię życia, zyskać w zamian jakieś umiejętności. Słyszałam nie jeden raz historię osób, które były w sytuacjach bez wyjścia, nie miały żadnej motywacji do wstania z łóżka, nie chciało im się żyć. Uratowała ich pomoc innym. Nadała na nowo sens życia. Sama przekonałam się o tym na własnej skórze. Mając beznadziejny humor, będąc obrażona na cały świat i zmęczona robiłam na przekór sobie i wszystkim. W tym podłym nastroju postanowiłam zrobić coś dobrego dla bliskiej mi osoby. Efekt był niespodziewany. Radość obdarowanego była tak wielka, że i ja zdołałam z niej czerpać. Czarne chmury znikały znad głowy. Jest to dla mnie jeden z największych paradoksów, nie mając, dajesz drugiemu siebie i to Ty zostajesz obdarowany. Pomaganie uzależnia. Jeśli się zacznie, to chce się tylko więcej i więcej.

A co jeśli nie umiem? Po pierwsze, jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz czy umiesz? Może okazać się, że jesteś całkiem dobry w czymś o co nawet byś się nie podejrzewał. Po drugie są sposoby pomocy które nie wymagają bardzo specjalistycznych umiejętności. Po trzecie każdy z nas posiada specyficzne zdolności, które może ofiarować innym. Wystarczy przejrzeć oferty wolontariatu, aby przekonać się, jak różni specjaliści są poszukiwani. Szeroko pojęty wolontariat pozawala połączyć nasze umiejętności z zainteresowaniami, a do tego zdobyć doświadczenie w zupełnie nowych dziedzinach. Wystarczy poszukać ogłoszeń i spróbować. Jestem pewna, że każdy z nas może znaleźć coś dla siebie. W przypadku pomagania, rzeczywiście sprawdza się stwierdzenie „Wystarczy chcieć”. Chęci i zaangażowanie wystarczą. Każdy z nas może pomagać.

Dodaj komentarz