Już za kilka dni noc Kupały. To właśnie wtedy – kiedy słońce znika na najkrótszy w roku czas, panie puszczają wianki a panowie czuwają do rana. Dziś postanowię Wam przybliżyć co nieco tradycji oraz sprzedać rewelacyjny przepis na śliczne wianki zrobione z kwiatów zebranych na łące.
Zacznijmy jednak od początku. Noc Kupały (nie wiem dlaczego ale bardzo dużo osób źle to wymawia mówiąc “noc krupały” – nie mam pojęcia skąd owe “r”..) to nasze rodzime, słowiańskie święto obchodzone w noc przesilenia letniego. To właśnie, na przełomie 21 i 22 czerwca wtedy wypada najkrótsza w roku noc.
Samo święto miało od dawien dawna charakter związany z uprawami. Całonocne zabawy przy ognisku, wpatrywanie się w gwiazdy i hulanki skierowane do pogańskich bożków miały na celu przekonanie ich aby jesienne zbiory były obfite. Jeśli tak się nie stało, powszechnie uważano iż część osób do zabawy się nie przyłożyła. Co więcej, takie osoby często karano: temat był na tyle poważny że zdarzały się pobicia i wykluczenie z wioski.
Noc Kupały to również moment kiedy młodzieńcy łączyli się w pary. Oczywiście w ówczesnych czasach działały tzw. swatki jednak te miały wytyczne od rodziców. Jeśli zaś młodym zależało aby wybór padł na wcześniej upatrzonego partnera(partnerkę), musieli zająć się tym sami: tutaj z pomocą przychodziły wcześniej wspomniane wianki. Dziewczęta puszczały je na wodzie, panowie zaś musieli wyłowić wianek swojej wybranki. Teoretycznie ślepy los (wianków było przynajmniej kilkanaście) był często oszukiwany przez specjalnie dobrane, wcześniej ustalone znaki charakterystyczne. W jednym wianku spotkać można było owoc słonecznika, w innym: kilka róż lub płatków rumianku.
Wypada jeszcze wspomnieć o wróżbach (które de facto były główną przyczyną próby zażegnania święta przez kościół katolicki). Najbardziej znaną było poszukiwanie kwiat paproci który miał kwitnąć tylko raz w roku właśnie tej nocy. Osoba która go znalazła mogła liczyć na niesamowite szczęście, mądrość i bogactwo. Samo znalezienie kwiata oczywiście nie wystarczyło, należało go zerwać. To zaś utrudniały pilnujące go krasnale i skrzaty oraz niewidzialne straszydła.
Odchodząc jednak od przeszłości, dziś chciałam Wam pokazać jak w prosty sposób samodzielnie zrobić wianek. Najważniejszą czynnością będzie znalezienie kwiatów z łodygami długości przynajmniej 30-40 centymetrów. Kiedy zbierzemy ich dostatecznie dużo, należy je zaplatać podobnie jak warkocz, rozpoczynając od nasady. Kwiaty umieszczamy zaraz obok siebie, tworząc tym samym ich ciągłą długą linię.
Najtrudniejszą częścią będzie zakończenie całości: należy oblec kwiat pozostałymi łodygami w taki sposób aby całość tworzyła pełne koło. Resztę (łodyg) obcinamy pozostawiając wrażenie samych tylko kwiatów nie połączonych niczym szczególnym.
Poniżej wianek z róż (połączonych dodatkowo drutem – ich łodygi są wyjątkowo nieelastyczne):