Zastanawiałam się nad pojęciami jasności i ciemności w stylu wystroju wnętrz. Z reguły nie podobają mi się ciemniejsze akcenty. Można uzyskać ciekawy kontrast między ciemniejszą ścianą a jaśniejszymi meblami, ale zazwyczaj unikam takiego rozwiązania. Nie podobają mi się meble w ponurych barwach, jakie widzę czasami na wystawach.
Dużo bardziej wolę jasne meble ustawione pod kolor światła słonecznego. Jeśli dobierzemy do tego odpowiednio rolety możemy odkryć, że nagle mamy wpływ na barwę i ilość światła, które wpada do naszego mieszkania. Daje to duże pole styliście, ale też wymaga dodatkowej dozy odpowiedzialności. Łatwo zepsuć taką koncepcję.
Z pewnością wielkie znaczenie przy tych rozważaniach ma koncepcja emocjonalnego naładowania barw. Ciemność jest bardziej tajemnicza, potencjalnie groźna i nieprzyjazna. Może być też elegancka. Jaśniejsze barwy kojarzą się z bezpieczeństwem, radością, spokojem itp. Do takich też barw jestem przyzwyczajona. Nie spotkałam nikogo, kto z dzieciństwa pamięta ciemniejszy wystrój mieszkania. Zastanawiające, czy gdyby tak było to ta osoba miałaby inne skojarzenia niż zazwyczaj ma się z kolorem czarnym.
Widziałam jedno mieszkanie, gdzie ciemniejsze barwy były ładnie wykorzystane. Tam było to uzależnione od specyficznego układu światła. Oświetlało ono pomieszczenia nierównomiernie i użycie czarnych barw doprowadzało mieszkanie do równowagi. Urządzone było ono w minimalistycznym stylu i wydaje mi się, że jest to najlepszy sposób, aby takie rozwiązanie działało.
Pomieszczenia urządzone z większą liczbą detali mają chyba jeszcze mniejsze szanse na ładne wyglądanie w czerni. Nie wierzę w elegancję popartą przepychem, a co dopiero w ciemnych barwach.
Polecam wszystkim, aby pomyśleli o swoim salonie jako o miejscu, gdzie odbija i wzbogaca się światło z zewnątrz. W przypadku sypialni sprawa wygląda inaczej. Światło powinno być tonowane i uspokajane w dużo większym stopniu, w końcu jest to miejsce, gdzie powinniśmy się uspokajać i wyciszać. Odstępstwo od tej reguły właściwie nie jest praktykowane w poważnych kręgach.