Zdrowe odżywianie? Kasza jaglana odżywia i leczy!

Coraz większa ilość ludzi przekonuje się do kaszy jaglanej, pomimo iż dla wielu z nich była to zmora diety w przedszkolu, czy też na obozowych (ewentualnie sanatoryjnych) stołówkach. Zdrowy tryb życia to także zdrowa dieta, a co za tym idzie – zmiany w sposobie odżywiania. Kasza może być naprawdę bardzo smacznie przyrządzona, a ile z niej pociechy dla organizmu! Mimo wszystkich pozytywów wynikających ze spożywania kaszy jaglanej, nadal nie jest ona tak popularna, jak powinna. Może ten artykuł to zmieni?

Niektórzy ludzie „niejedzenie” kaszy jaglanej argumentują tym, iż jest ona gorzka w smaku. Owszem – ale tylko wtedy, kiedy się ją źle ugotuje. Jej oryginalny smak może się wkomponować zarówno do słodkich, jak i słonych sosów, dań czy sałatek.

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, iż jagły to najstarsza kasza, jaką znamy! Jej ziarna po raz pierwszy zastosowano w epoce neolitu, z nasion prosa. Jest ona tak samo odżywcza, jak kasza gryczana oraz bardzo bogata w białko i żelazo. Jest to produkt BEZGLUTENOWY (oznaczany symbolem przekreślonego kłoska pszenicy), a zatem lekkostrawny i zupełnie nieuczulający.

Masz katar? Nie chcesz złapać wirusa w sezonie jesienno-zimowym? Rada jest jedna: jedz kaszę! Jej lecznicze właściwości objawiają się w wysuszaniu wydzieliny i oczyszczaniu dróg oddechowych. Nie ma lepszej domowej „diety na katar”.  Zarówno kasza jaglana, jak i gryczana, charakteryzują się działaniem zasadotwórczym, dzięki czemu organizm odzyskuje równowagę kwasowo-zasadową.

Musimy jednak pamiętać o tym, iż każda kasza wykazuje się dużą zawartością kalorii – również i jaglana. Dodatkowo, szybko podnosi ona poziom cukru we krwi. Osoby odchudzające się mogą jednak, a nawet powinny, pożywić się kaszą jaglaną, gdyż zawiera ona krzem, usprawniający przemianę materii.

Zasadniczym pytaniem dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z „jaglanką” jest: „Co zrobić, żeby moja kasza nie była gorzka?”. Polecamy dodawać kaszę do mięs podawanych na słodko (np. z owocami), ale też duszonych. Zanim kasza wyląduje w garnku, należy „przelać” ją zimną, a następnie wrzącą wodą – powinno to pomóc w pozbyciu się tej specyficznej „goryczki”.

A teraz wariant dla cierpliwych – namoczenie kaszy i pozostawienie jej w wodzie z sokiem z cytryny na noc (lub na kilka godzin) pomoże unieczynnić fityniany, odpowiedzialne za złe przyswajanie składników mineralnych.

„Na sypko” – polecamy gotowanie na parze. Jeśli nie, to w stosunku 1 szklanka kaszy do 2,5 szklanki wody. Czy kasza wchłonęła wodę? Tak? To bardzo dobrze. Zawiń ją w koc i odczekaj godzinę.

„Na kleisto” – wymieszaj kaszę z wodą lub mlekiem (jeszcze przed ugotowaniem) i wlej całość do wrzącej wody (stosunek 1 szklanka kaszy do 3,5 szklanki wody). Odcedź po 30-40 minutach gotowania.

Gorąco polecam ten przepyszny, zdrowy i leczniczy dodatek do obiadu. W Internecie można znaleźć całą masę świetnych przepisów.

Dodaj komentarz